poniedziałek, 22 lipca 2013

Piknik w 21 Blot

   
   Piknik lotniczy w Świdwinie, zorganizowany 29 czerwca bieżącego roku, zapisuję na konto tych udanych. Miałem obawy, że do imprezy nie dojdzie, gdyż na forach internetowych, było mało osób zainteresowanych. 
  W tym roku świętowano 60-lecie istnienia bazy. Z tej okazji zaplanowano dużo atrakcji takich jak: pokazy lotnicze, prezentacja samolotów dla każdego zwiedzającego, jak i sprzętu jednostki Wojsk Lądowych, a na koniec spotkanie z grupami historycznymi.





   Dla samego sprzętu warto było się wybrać, gdyż wojsko stanęło na wysokości zadania i zaprezentowało MIG-29 z 23 BLot, trzy sztuki samolotów SU-22 (jeden udostępniony zwiedzającym; każdy mógł poczuć się jak pilot; drugi samolot zabezpieczono barierkami ze względu na pełne uzbrojenie (amunicja, bomby i rakiety), a ostatni stał się modelem do zdjęć pamiątkowych).





   Kolejnymi atrakcjami były śmigłowce, które zawitały na statykę. Były to samoloty: typu LIM-2 z fundacji Polskie Orły,  śmigłowiec MI-2 oraz Mi-24, do których można było zaglądać. To wszystko w oprawie jednostek cywilnych, które dobrze komponowały się ze sprzętem wojskowym.



   O godzinie 11 zaczęły się pokazy lotnicze. „Pochód” otworzyła para SU-22.  Są to jednostki, które zostaną wycofane ze służby do 2014 roku, a więc oglądanie ich startu i ewolucji podniebnych było miłym przeżyciem. 







           Po wylądowaniu pary SU-22 wystartował MIG-29. 










Kolejnym samolotem, który wzbił się w przestworza, był TS-8 Bies, w którym pilot pokazał wszelkie zalety sterowania tą maszyną. Gdy jego pokaz dobiegł końcowi, zobaczyć można było wzlatującego MIG-29 z 23 BLot, który zaczął swój dynamiczny pokaz nad głowami widzów, ku ich radości. Następną atrakcją był PZL M18 Dromader, który zaprezentował zebranym, jak się gasi ogień z powietrza.



            Gdy pokaz został zakończony, w niebo wzbił się śmigłowiec 1 Grupy Poszukiwawczo-Ratowniczej, aby zademonstrować swe umiejętności podczas podejmowania rozbitków z ziemi na pokład. Ten popis ukazał perfekcyjne zgranie załogi, umiejętność sprawnego działania w stresujących sytuacjach.






Po tej prezentacji nastąpiła godzinna przerwa, którą każdy mógł wykorzystać na zwiedzanie stanowisk grup rekonstrukcyjnych czy też przejechać się quadem lub motorem – dochód przeznaczono na leczenie chorych dzieci.
Po przerwie znów widzowie mogli podziwiać parę SU-22, która zaczęła swój podniebny taniec. Pokaz ich umiejętności wydawał się bardziej dynamiczny niż wcześniejszy, ale to może być tylko moje subiektywne odczucie.





     Po nich znów zobaczyć można było MIG-29, który dalej zachwycał swymi ewolucjami.
  








            Miejsce pokazów, czyli baza w Świdwinie, według mojego skromnego zdania, należy do jednych z lepiej przystosowanych do tego rodzaju imprez pokazowych.  Widzowie mogą podziwiać samoloty wzdłuż osi pokazów, jak również  mają możliwość udania się na koniec pasa startowego by podziwiać wszystko z innej perspektywy. Takie rozwiązanie – oglądanie startujących samolotów z różnych stron- stawia wysoko daną imprezę na mojej skali udanych imprez lotniczych. Żałuję jednocześnie, że nie mogłem brać udziału w poprzednich edycjach danego pikniku, ale za rok stanę na głowie, by tu być i móc dzielić się z wami moimi spostrzeżeniami.
Podsumowując


  1. Piknik zaliczam do jednych z lepszych imprez związanych  z lotnictwem.
  2. Organizatorzy dostają dużego plusa za ilość prezentowanego sprzętu.
  3. Możliwość obserwowania samolotów z różnej perspektywy.
       Na zakończenie dodam tylko – POLECAM GORĄCO






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz